LA LIBERTAD
Reżyseria: Lisandro Alonso
Nagroda Stowarzyszenia Argentyńskich Krytyków Filmowych dla najlepszego filmu
/.../ debiut reżysera LOS MUERTOS (2004) i LIVERPOOLU (2008) potwierdza, że Lisandro Alonso to jeden z najciekawszych przedstawicieli młodego kina argentyńskiego.
Wolność po argentyńsku. Alonso w LA LIBERTAD unika słów, ale ma wiele do powiedzenia.
LA LIBERTAD to zuchwałe kino, które zamiast tradycyjnego zestawu atrakcji (akcja, fabuła, scenopis), oferuje zadumę filozoficzną. Unikat.
/.../ ogląda się ten film z rosnącą fascynacją i przyjemnością, jaką daje podglądanie człowieka niezdającego sobie z tego sprawy. To efekt zamierzony przez Alonso, który ustawia kamerę pomiędzy widzem a bohaterem. To odległość, która zamiast dystansu stwarza niemal czułą bliskość.
Połowę życia spędzamy na wykonywaniu rutynowych czynności, czego nie zauważamy. Chciałem zarejestrować te niepozorne chwile, żeby widz, po ich obejrzeniu, zaczął znów zastanawiać się, co robi ze swoim życiem.
Lisandro Alonso - objawienie ostatnich lat, radykalny minimalista, wyznawca naturalizmu poetyckiego i jego najgorliwszy kontynuator. Tworzy nowy, osobisty, rozpoznawalny styl filmowy. Dla jednych pseudoantropologiczny, dla innych - kontemplacyjny czy hipnotyczny, zwany również “estetyką tropienia" lub “epiką samotności". LA LIBERTAD jest jego debiutem, niepoddającym się żadnym trendom, nawet “nowego kina argentyńskiego", z którym reżyser jest kojarzony. Reżyser pozostaje na uboczu - dosłownie i w przenośni, podobnie jak bohaterowie jego filmów, na których wybiera ludzi żyjących w odosobnieniu, zgodnie z prawami natury.
W LA LIBERTAD Alonso opowiada o jednym dniu z życia młodego argentyńskiego drwala Misaela, który żyje samotnie w namiocie na pampie, "gdzie diabeł mówi dobranoc". Kamera obserwuje go podczas codziennych zajęć. Nie znamy, ani nie poznamy historii jego życia, ona tworzy się na naszych oczach w czasie niemal rzeczywistym, a widz ma wrażenie obcowania z kimś prawdziwym.
Ten bardzo dziwny film wzbudzał kontrowersje, gdziekolwiek był pokazywany poprzez swą niekonwencjonalną i radykalną formę. Tak naprawdę nic się w nim nie dzieje... Bohater ścina drzewa, jedzie do odbiorcy, dzwoni do domu, poluje i przygotowuje sobie kolację. Śledzimy życie Misaela minuta po minucie, niemalże jak w filmie dokumentalnym, próbując odkryć jego sposób "bycia" na świecie. Do przeżycia wystarcza mu jedynie to, co najbardziej potrzebne. Prawie nie widuje się z innymi ludźmi. Cykliczna, powtarzająca się praca wykonywana przez Misaela zmusza widza do zastanowienia nad wolnością jednostki.
Muzyka zastosowana w filmie podkreśla granicę między hermetycznym światem lasu a rzeczywistością istniejącą na zewnątrz. Rytmiczne techno towarzyszy pierwszym sekwencjom filmu. Cisza nakłania do rozmyślań, podczas gdy użycie światła i cienia służy do podkreślenia związku drwala z naturą. Uderzające światło pojawia się przy zbliżeniu na twarz głównego bohatera, który wpatruje się bezpośrednio w kamerę, jakby pytał o ocenę etyczną jego spokoju życia.
Lisandro Alonso jest jednym jeden z najbardziej utalentowanych i wyróżniających się twórców kina argentyńskiego. Urodził się w 1975 roku w Buenos Aires, tam też przez 3 lata studiował reżyserię w Universidad del Ciné.
W 1995 roku napisał scenariusz i wraz z Catriel Vildosolą zrealizował film krótkometrażowy DOS EN LA VEREDA. Później pracował jako asystent reżysera przy realizacji kilku filmów fabularnych. Debiutował w 2001 roku filmem LA LIBERTAD. To pierwsza część trylogii, na którą złożyły się jeszcze dwa późniejsze filmy: LOS MUERTOS (2004); i FANTASMA (2006) - wszystkie pokazywane na MFF Cannes. W tegorocznej edycji festiwalu zaprezentował LIVERPOOL. W 2003 roku założył w Buenos Aires firmę producencką 4L, żeby móc produkować własne filmy.
|